Płock

oker

Drogowiec bez planu, jak bez ręki. Nie ma na mapie słupa ogłoszeniowego? To nie ma go w ogóle. Najwyżej potem zrobi się ścieżkę

Dotychczas najczęściej takie ciekawe prace można było zobaczyć w wykonaniu drogowców malarzy. Regularnie robili zakazy tam, gdzie ich od dawna nie ma. Do redakcji zadzwonił czytelnik, zwracając uwagę na wymianę chodnika przy Miodowej w Płocku. Przy skrzyżowaniu z ul. Łukasiewicza był on szeroki, jego fragment zajmował słup Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki - jedno z popularniejszych miejsc ogłoszeniowych, zwłaszcza dla reklam miejskich imprez.

Fachowcy stary chodnik zabrali, ułożyli nowy, ładniejszy, ale węższy. Słup został tam, gdzie był, ale teraz otacza go trawnik.

- Zapytałem, dlaczego tak zrobili - opowiadał nam czytelnik. - Co usłyszałem? Że słupa nie było w planach.

Mój telefon do Miejskiego Zarządu Dróg, który zlecił prace przy chodniku, przyniósł rezultat, bo fachowcy wrócili na plac budowy. Ale po co? Nie przenieśli słupa na chodnik, w miejsce, w którym zatrzymałoby się wielu przechodniów, lecz zaczęli układać ścieżkę do zostawionego na trawie obiektu.

Strach po raz drugi dzwonić w tej sprawie, bo tym razem ktoś wpadnie na pomysł postawienia tam lunety do czytania ogłoszeń