Płock

oker

Podczas gdy płocczanie przerażeni są wycinką drzew na deptaku, inni po cichu psują nowy salon miasta, szpecąc go nielegalnymi reklamami.

Modernizacja głównej ulicy Płocka budzi coraz większe kontrowersje. Choć wciąż jest jednym wielkim placem budowy, wiele osób już teraz wydało na nią wyrok.

Drzewa - sprawa przesądzona

Decyzja o wymianie zieleni na Tumskiej została podjęta wiele miesięcy temu. Ale dopiero kiedy z deptaku zniknęły drzewa, płocczanie podnieśli larum. Jedni mówią o betonowej pustyni, inni cieszą się, że wreszcie mogą zobaczyć "światło" Tumskiej.

Wycinka jest legalna i zaplanowana. Ratuszowi zaproponował ją architekt nowej Tumskiej Włodzimierz Nowakowski. Pomysł uzgodnił z architektem miasta i konserwatorem zabytków. Argumentów miał wiele: wymiana zieleni ma przywrócić ulicy jej historyczną skalę. Istniejące drzewa, mocno zdeformowane, często zagrażające bezpieczeństwu, puste w środku, w każdej chwili mogły runąć. Według Nowakowskiego były przeszkodą w skoordynowaniu ruchu pieszego, wprowadzeniu nowego oświetlenia, bezkolizyjnej wymianie infrastruktury. Uznał więc, że niezbędna jest lokalizacja nowych drzew i krzewów w jednej linii nasadzenia. Wybrał klony kuliste, bo jak podkreśla harmonizują z architekturą Tumskiej i jej skalą (mają maks. 5 metrów), nie zasłaniają elewacji, są odporne i nawet zimą mają wyraźnie ukształtowaną koronę, którą łatwo widowiskowo oświetlić np. w czasie świąt.

Rację przyznała mu kierowniczka ratuszowego wydziału ochrony środowiska Alina Węgrzyn. Co więcej, w decyzji podkreśliła, że stare drzewa nie były starannie dobrane, za to w złej kondycji, zdeformowane.

Reklamy - o to możemy walczyć

Na Tumskiej dzieje się coś bardziej niepokojącego od wycinki drzew. Na pierwszym wyremontowanym deptaku stanęła pierwsza wolno stojąca reklama. Do granitowych siedzisk, stylizowanych latarni pasuje - delikatnie mówiąc - jak pięść do nosa. Jest nielegalna - obowiązkowej zgody nie wydał ani konserwator zabytków, ani Miejski Zarząd Dróg. Projekt nowej Tumskiej nie dopuszcza takich reklam. Zakaz ich ustawiania nie byłby wyjątkiem - podobny funkcjonuje na pasie zieleni wzdłuż al. Piłsudskiego. MZD ma się tym zająć.

- Żadnych dodatkowych elementów wizualnych na Tumskiej. Jak najmniej reklam, jeśli już, to indywidualne projekty dla budynków, rozwiązania pasujące do zabytków. Uwagę przechodniów powinny przyciągać witryny. Będziemy tego pilnować - usłyszeliśmy w Służbie Ochrony Zabytków.

Elewacje - czyli co dalej z Tumską

Wszyscy - i zwolennicy, i przeciwnicy nowej Tumskiej - jednoczą się w dyskusji o elewacjach. Zgodnie podkreślają, że w ślad za wymianą infrastruktury, posadzki, zieleni i małej architektury muszą iść remonty budynków. I tu zaczynają się schody. Kamienice są prywatne, ich właściciele nie mają pieniędzy, a konserwator zabytków niewiele im może zrobić. Pierwszy krok zrobił ratusz - chce dotować prywatne zabytki. Pierwszą pulę dotacji wypłaci w tym roku, ale akurat nie na domy stojące przy Tumskiej.

- Może warto byłoby podobny program stworzyć tylko dla deptaku - podpowiadają specjaliści od rewitalizacji starówki. - Przecież kiedyś architekt miasta chciał opracować dla każdego budynku program remontu i przekształcenia parterów w atrakcyjne lokale handlowe, które zarabiałyby na utrzymanie całych obiektów. Mieli w tym pomagać studenci. Warto wrócić do tematu.